Przejdź do menu głównego Przejdź do menu dodatkowego Przejdź do treści Mapa serwisu

I Liceum Ogólnokształcące im. Powstańców Śląskich w Rybniku I Liceum Ogólnokształcące im. Powstańców Śląskich w Rybniku Żegnamy Panią Profesor Helenę Boję

Żegnamy Panią Profesor Helenę Boję

Pogrążona w smutku społeczność naszej szkoły żegna długoletnią wspaniałą nauczycielkę i wychowawcę, Panią Profesor Helenę Boję.

Rybnik, 12.02.2024

Pożegnanie Pani Profesor Heleny Boji 

Społeczność I Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Powstańców Śląskich w Rybniku żegna dziś Panią profesor Helenę Boję. Zawodowo była z nami 37 lat. Już za życia
stała się jedną z legend szkoły.

Absolwentka Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie w roku 1956 uzyskała tytuł magistra geografii, pierwszą pracę zawodową podjęła jeszcze w czasie studiów w Szkole Podstawowej
w Boguszowicach. Uczyła też w Liceum Ogólnokształcącym im. Karola Miarki w Żorach. Z naszym Liceum związała się w roku 1958.
Jej kariera zawodowa trwała nieprzerwanie aż do roku 1995 i była pasmem sukcesów dydaktycznych oraz wychowawczych.
Zasłużonej sławy przysparzali Jej uczniowie, którzy zdawali na wybitnym poziomie egzaminy wstępne na wyższe uczelnie. Spośród nich wielu zostawało studentami geografii, archeologii i geologii, kilkoro wychowanków Heleny Boji zostało pracownikami naukowymi.
Lekcje były wspaniałe, żywe i pełne pasji.

Jest wiosna 1980 roku. Miałem przygotować referat o komunikacji kolejowej w Europie. Zaopatrzony w kilka stron notatek ruszyłem pewnym krokiem na środek klasy.
– Wy przecież macie łacinę – świdrującym głosem przeszyła mnie Pani Profesor – „refero, referare” – opowiadam. Wyrzuć mi zaraz te kartki.

Była bezpośrednia, bezkompromisowa, charyzmatyczna. Była erudytką. Uczyła samodzielności. Uwielbialiśmy Ją.
Młodzież przygotowywana przez mgr Helenę Boję uczestniczyła w licznych konkursach, m. in. uzyskując drugie miejsce w klasyfikacji krajowej ze znajomości statystyki i Rocznika Statystycznego.
W ramach eksperymentu naukowego jako pierwsza nauczycielka w województwie nawiązała kontakt i współpracę z Planetarium Śląskim i prowadziła tam zajęcia teoretyczne i praktyczne.
Przez siedem lat opiekowała się szkolną drużyną harcerską, współorganizując obozy letnie oraz odbywając wycieczki zagraniczne. Zasłużyła się w kultywowaniu tradycji Powstań Śląskich, organizując liczne spotkania oraz akademie z okazji rocznic powstańczych.

Za swoją pracę została uhonorowana odznaczeniami państwowymi oraz licznymi nagrodami, m. in. Kuratora Oświaty.
Pięć lat temu miałem honor w imieniu prezydenta wręczyć Pani Profesor w jej mieszkaniu naprzeciwko szkoły Medal Mikołaja z Rybnika przyznawany tylko najwybitniejszym pedagogom za całokształt działalności dla tego miasta. Wzruszenie, jakie mi towarzyszyło w tamtej chwili, czuję i teraz. W pamięci licznych pokoleń wychowanków mgr Helena Boja pozostaje nauczycielem utalentowanym, wymagającym i sprawiedliwym, o prawym charakterze, zawsze otwartym i służącym pomocą w każdej sprawie.
Przez wszystkie lata swojej kariery zawodowej była patriotką odważnie wyznającą chrześcijańskie wartości, co kiedyś wymagało odwagi i miało swoją cenę.

A ja zapamiętałem jeszcze i to. Zaproszenie Pani Profesor na nasz bal studniówkowy ponad 40 lat temu.
– Dzieci – roześmiała się dobrotliwie, zaproszenie przyjmując – cóż ja bym tam robiła? Starych szaf się nie przesuwa.

Błogosławione poczucie humoru, autoironia i dystans. Niepospolita inteligencja i dowcip. Miała wszystko to, co czyni nauczyciela twórczym, człowieka bardziej ludzkim. Obdarzona wyjątkową pamięcią, błyskotliwością i zdolnością przekazywania wiedzy dzieliła się z innymi, mnożąc miłość.
Daruj mi Pani Profesor, że i tym razem czytam z kartki, ale wierzę i takie mam pragnienie, że słowa nie tylko wygłoszone, ale i zapisane lepiej utrwalą należną Ci pamięć wśród tych, którzy do gmachu naszej szkoły trafili i trafią później niż Ty i będą podążali za Tobą Twoim śladem.
Droga życia… Widzę z okna mojego gabinetu jak powolutku, podpierając się laską, sędziwa i dostojna wracasz z kościoła do mieszkania przy Kościuszki wymieniając codzienne ukłony z przechodniami, czasem przystając na krótkie pogawędki… I ten piękny, budujący obraz pozostanie nieśmiertelny.