Wszystko rozpoczęło się 21.09 o godz 17. na dworcu autobusowym w Rybniku. Po zbiórce wszyscy wyściskaliśmy się z bliskimi na pożegnanie i... Ahoj przygodo!
Drugiego dnia już z samego rana ruszyliśmy do szkoły, gdzie mogliśmy poczuć się jak uczniowie tamtejszego gimnazjum, Petrinum. Po szkole udaliśmy się na spotkanie z sympatycznym burmistrzem Tobiasem Stockhoffem, który opowiedział nam historię tego miasta. Wytłumaczył, jak wybrane zostały miasta partnerskie oraz podzielił się wrażeniami z wyprawy rowerowej do Rybnika.Wieczorem wszyscy razem spędzaliśmy czas w szkole, biorąc udział w różnych zabawach integracyjnych. Jako że byliśmy w szkole, nie mogło zabraknąć zadania domowego. Przez cały tydzień, mieliśmy zwracać szczególną uwagę na „Stolpersteine” – (po niemiecku kamienie, o które się potykamy). Interpretacja zadania była dowolna. Naszymi spostrzeżeniami podzieliliśmy się ostatniego dnia.
Trzeci dzień spędziliśmy bardzo aktywnie. Pierwsza atrakcja dnia była nie lada wyzwaniem. Ścianka wspinaczkowa „Einstein”. Jednak nawet ci najbardziej wystraszeni koniec końców wspięli się na samą górę. Po wspinaczce udaliśmy się w kierunku miasta Duisburg, gdzie wszyscy poszliśmy na długie zakupy. Do domów wracaliśmy obładowani słodyczami, pamiątkami i ubraniami.
Dzień czwarty. Dla mnie najciekawszy.Z przewodnikiem, byłym żołnierzem, udaliśmy się na spacer szlakiem historycznym. Mieliśmy okazję na własne oczy zobaczyć i posłuchać o miejscu, jakim jest Ordensburg Vogelsang, dawniej ośrodek szkoleniowy przyszłej nazistowskiej elity. Przewodnik mówił, że kadetów szkolono, by w przyszłości sprawowali władzę i panowali nad innymi. Miejsce wraz z jego stylizowaną na średniowiecze architekturą miało stanowić symbol potęgi “aryjskiej rasy panów” Jednakże dla alianckich wojsk, które w 1945 r. zdobyły Vogelsang, stało się symbolem zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami.
Piątego dnia zwiedzaliśmy miasto Soest. Od przewodnika dowiedzieliśmy się między innymi, że w wiekach XII-XV miasto zaangażowane było w handel z Flandrią, Brabancją i Anglią – Soest był członkiem Hanzy. Pomimo znacznych zniszczeń podczas II wojny światowej, Stare Miasto zachowało się w dobrym stanie, co zauważyliśmy na przykładzie pięknego kościoła z zielonego kamienia „St. Maria zur Wiese”, który mogliśmy zobaczyć również od środka.
Szósty dzień spędziliśmy bardzo kreatywnie. Pierwszym zadaniem było wykonanie swoich portretów przy pomocy światła i cienia wraz ze swoim partnerem. Później zabraliśmy się za ozdobienie szkolnych filarów polską flagą i polskimi napisami. Przy wspólnym jedzeniu pizzy omawialiśmy i interpretowaliśmy zadanie domowe z drugiego dnia.Naszymi „Stolpersteine” okazały się: język, ponieważ był naszą przeszkodą w komunikacji, odmienna historia naszych krajów, czy czas, którego było zbyt mało. Po zjedzeniu pizzy i ciasta przyszedł czas pożegnania. Nasi partnerzy wraz z ich rodzicami odprowadzili nas do autokaru. Nie obyło się bez łez z powodu rozstania. Podczas tego tygodnia wielu z nas nawiązało nowe przyjaźnie i przeżyło niezapomniane chwile. Odjeżdżając, pomachaliśmy sobie na pożegnanie z nadzieją, że zobaczymy się znowu, tym razem w Rybniku, za rok.